Biały maglajz, szara skała – piosenka klubowa
Biały maglajz, szara skała
Autorzy: Karo Ośka, Michał Czech, Kuba Kokowski, Wojtek Szulc, Kuba Ciechański
Gdy od ziemi się odbiłem, wielki żal ogarnął mnie, a C
Łzy po twarzy popłynęły, zrozumiałem wtedy że G a
Jestem taki strasznie słaby, trening nie przełożył się, a C
Palce same się prostują, niemoc znów ogarnia mnie. G a
Chciałem zapiąć – lecz nie mogłem, chciałem dogiąć – brakło sił,
Ręce moje takie słabe, przadramiona pali mi.
Chciałem robić wszystko sajtem, harde RP wyszło mi,
Chciałem znowu być najlepszy, ale słabość mam we krwi!
Ref.
Biały maglajz, szara skała, a
Opętani rankingami, C
Myślą swą szukają cyfry, G
Którą wiążą z szemrankami! a
Tak jak Niedźwiedź na Tytanach, patentuję całe dnie,
Ciągle spadam, biorę bloki, asekurant wkurwia mnie.
Gdy nadejdzie chwila błoga, kiedy w łańcuch wepnę się,
Ryk mój w eter się poniesie, znów lokalsi wnerwią się!
Ref.
Jedzie Matiz z łojantami, trudną drogę zrobić chcą,
Nie trafili z patentami, gdyż nie grzeszą mocą swą.
Gdy swe oczy otworzyli, wielki żal ogarnął ich,
Pod okapem zrozumieli, nie załoi żaden znich!
Ref.
Młodsza siostra zapytała, mamo gdzie braciszek mój?
Brat twój w wielkiej ścianie wisi, patentuje wyciąg swój!
Ref.
Wtem od ściany ktoś odpada i zaczyna lecieć w dół
Stanowisko obciążając kostkę łamie swą na pół.
Lecz nadejdzie chwila taka, gdy sie wspinać bedzie mógł