Słownik

Czasem podczas nużącego zejścia doliną po długim dniu w górach, kiedy człowiek zaczyna zagadywać kosówkę, przychodzą do głowy śmieszne głupotki. Może być to również trud w nieznośnie śliskiej skałce, piwny wypoczynek przy ognisku, czy też mistyczny obłok magnezji w pewnej podgórskiej piwnicy. Kształt owych myśli, wynikających ze wspinaczkowego trudu, jest często niezwykle osobliwy i ulotny. Celem sakwowego słownika jest dokumentacja tych efemerycznych światów, stworzonych w głowach naszych klubowiczów.

Akwalung

Niewielki kutafalk, służący głównie do noszenia bulbulatora.

Alkopinizm

Droga życiowa polegająca na walce człowieka ze własnymi słabościami. Walka ta najczęściej jest nierówna i z góry skazana na porażkę. Alkohol negatywnie wpływa na formę wspinaczkową, natomiast aktywność fizyczna zazwyczaj osłabia umiejętność picia. Te dwie aktywności uzupełniają się jak jing i jang, powodując ogólny regres i degenerację społeczną. Jest to ścieżka będąca głównym nurtem filozofii Gorszego Jutra.

Alpinizm jaskiniowy

Bezsensowny trud zjazdów do ciemnych dziur wypełnionych błotem, w celu poczucia się bardziej podle, niż jest to możliwe na powierzchni. Amatorzy tego zajęcia, podobnie zresztą jak drytoolowcy, charakteryzują się wzmożonym pociągiem do alkoholu.

Alpinizm jaskiniowy
Atencjonista

Osobnik chcący zaistnieć w grupie znajomych wspinaczy, nieposiadający jednak żadnych wspinaczkowych zalet: żelaznego zgięcia, możliwości adhezji do jurajskich połogów, umiejętności tańca z luźnymi omszonymi wantami. Wzgardzany w grupie podejmuje się różnych wyzwań mających dowieść jego zasług, bądź też by zwabić płeć przeciwną.

Borhaki

Bliżej nieokreślone czechosłowackie punkty asekuracyjne. Zazwyczaj dobrze rdzewieją i łatwo się gną pod obciążeniem, wlepianie niezbyt głęboko na kleju z kofoli i majonezu. W górach czasem wiesza się na nich kolorowe pętle, aby w szamańskim rytuale zwiększyć ich wytrzymałość. Są jedynie pozorną ostoją dla każdego horoleżcy, gdyż czasem wystarczy mocniej „odetchnąć z ulgą” aby wyrwać je ze ściany.

BrandysoPolus

Gospodarz w zajeździe na Sokolymnos, prowadzi również płatną przystań dla rydwanów.

Brukwiarz

Osobnik dążący do stanu głębokiego zmęczenia poprzez aktywność wspinaczkową. Brukwiarza łatwo rozpoznać po oczach, baczny obserwator na dnie takich oczu może dostrzec nagłe przebłyski fatalnego powabu krawędzi, lub zmętnienie wewnętrznego spokoju związanego z poczuciem ulgi czy też spełnienia. Genezą tego terminu jest podobieństwo bezwładności zmęczonego wspinacza do roślin z grupy kapustowatych. Brukwienie wypełnia lukę w języku polskim na wyrażenie jednym słowem zmęczenia wywołanego wspinaczkowym trudem. Najczęstsze formy występowania: brukwiarz, brukwiarka, brukiew, „on to się lubi brukwić”, „ale się zbrukwiłem”, „o kurczę, ale brukwa!”

Brzodellar

Łestowy rejon, na którym znajdziemy kilkadziesiąt sektorów, oraz długie, kilkumetrowe ciągowe drogi jednego ruchu, najczęściej po fakach w połogu; autorem większości dróg jest słynny Jacques de Trémjall’e. Nieopodal znajdziemy również masyw Aiguille de Nuellepic, gdzie możemy się zmierzyć z dwunasto wyciągowym klasykiem - Route de Croix.

Aiguille de Nuellepic - Route de Croix
Chachor

Miejska legenda o tajemniczej postaci, która szwendając się pod osłoną nocy, czyha na kolejne ofiary. Jeśli prowadziłeś całkiem kulturalny tryb życia, nie miałeś żadnych niecnych planów wobec zeszłego wieczoru, natomiast obudziłeś się kompletnie pijany, i nie rozumiesz jak się to mogło stać, być może po prostu padłeś ofiarą Chachora. Odwrócił twoją uwagę rozmową o pogodzie, powiedział „popatrz tam” i wskazał palcem. Odwróciłeś się i rozdziawiłeś gębę ze zdziwienia, a on w tym momencie podetknął niepostrzeżenie butelczynę do twych ust, i przechylił aż do dna – pogrążyłeś się w głębokim śnie. Jego pogodne oblicze sprawiło, że nie nabrałeś podejrzeń, a czerwona lampka została zalana, nim zdążyła się zapalić. Klinuj śmiało, to nie twoja wina. Technika uspakajania własnego sumienia Chachorem należy do żelaznego kanonu uczonego w Szkole Regresu Osobistego „Gorsze Jutro”.

Chlor

Określenie na wysokoprocentowy alkohol.

Ciućmierz

Mityczna postać posiadająca specyficzną dobrą energię. Wokół ciućmierza wszelkie problemy rozwiązują się same, a całe jego otoczenie przejmuje od niego pogodę ducha. Za każdym razem gdy spostrzeżesz ciućmierza w skałach, szybko złap się za ekspres i pomyśl trzy życzenia. Szanse że się spełnią są nikłe, poza tym stracisz OSa, ale próbować warto.

Dreptaki

Buty ponad kostkę, świetnie zatrzymujące pot wewnątrz buta, jednocześnie dobrze przepuszczające wodę i śnieg. Zbyt twarde by wygodnie w nich chodzić po szlakach, ale za miękkie aby założyć na nie raki. A po co komu takie buty? – ktoś zapyta. Otóż należą one do żelaznego kanonu kultury turystycznej, i są najpowszechniejszym obuwiem spotykanym w polskich górach.

Drytooling

Komicznie wyglądająca gimnastyka na przedłużanych zahaczkach z rękojeścią, aparycją zbliżonych do kilofa. A i sam drajtulowiec ma w zwyczaju być umorusany jak górnik. Ta dziwaczna dyscyplina ma na celu maskowanie ciągu azerowań poprzez zwis na kilofie, tak aby wyglądało jak wspinanie klasyczne. Jednakże wprawny obserwator bez trudu dostrzeże różnicę – obciążanie haka, nawet takiego z długą rękojeścią, to jest nic więcej jak „A-zero”, i właśnie na A0 należy wyceniać każde takie przejście. Należy również nadmienić, że te małpie gaje u wielu osób powodują wadę postawy, nadwagę, oraz wzmożony pociąg do alkoholu. Droga od wspinacza do drytoolowca zazwyczaj jest spowodowana słabym szponem, brakami w technice lub zbyt dużą masą startową.

Dupotłucznia

Droga określana inaczej jako „skrajnie trudno”, czyli nie żadne tam VI, ale po prostu granica ludzkich możliwości. Oto opis jednej z takich dróg z dzienniczka czechosłowackiego horoleżcy: „Cesta byla priekrásna, pochyle platne svetilý na sloncu. Miro podal mi rohlika i tako se povedal: „to je tvoja dlužka”. Moju pozornosť wzbudzilo ploche istenie - jediný hrdzavý borhak. Aku sem rád, že urobil sem ten prechod. To nebolo leženie, to byla bitka za život. A Miro to je nepravý priateľ, sľubujem nebudem juž piť s ním Kofoli.”

Dzik

Mocarny kuc, jego siła pozwala mu rozgniatać bicepsem orzechy włoskie, jest obiektem pożądania kukuryn, jego biceps wzbudza zazdrość u zasuszonych suchoklatesów. Należy pamiętać, że z bycia dzikiem można łatwo stać się kupą mięsa, a stąd już prosta droga do drytoolowego upadku.

Gemel

Teren okołowspinaczkowy zbudowany z piachu o nachyleniu 45-70 stopni, w którym luźno leżą niczym niezwiązane bloki.

Góralski ekspres

Dwa karabińczyki połączone z absorberem z oscypka za pomocą parcianych plecionek. Może i jest beznadziejny, ale z racji, że jest góralski - swoje kosztuje.

Jacques de Trémjall’e

Michael Piola podkrakowskich zerw. Jeśli masz w ogródku jakiś głaz, to nie zdziw się, jeśli któregoś dnia obudzi cię odgłos jego wiertarki, a twoje skały staną się Naszymi Skałami.

Janusz/Grażyna

Rozpoznasz ich po specyficznych sloganach: „tak długo się już wspinasz, to jak wysoko potrafisz wejść?”, „Przecież na tej skale są już pierścienie to, po co Ci te karabińczyki?” „Ja to już się wspinam na naturalne ścianki, tam na trasach są mniejsze uchwyty,”, „Ja też się wspinam, byłem na Rysach w sierpniu”; elementy charakterystyczne: ciężkie buty ponad kostkę noszone latem, plecak 45l+ na jednodniową turystykę, zdania zaczynające się od „ostatnio na Tatromaniaku czytałem, że…”

Karabińczyk

Stalowy pierścień z zamkiem, niezbędny do asekuracji powrozem. Element wzbudzający powszechne zainteresowanie wśród Januszy.

Kolumbryna

przeciwieństwo kukuryny

Kołpaki

Góralskie onuce mocowane rzemieniem, zabezpieczające trzewiki przed naleciałościami śniegu.

Kraby

Para stalowych okuć przypinana rzemieniem do trzewików, w celu lepszego podhaczania się o twarde śniegi i lody. Okucia te przypominają kształtem odwrócone wnyki.

Kuc

aksjomat; pojęcie podstawowe, niedefiniowalne

Kucanka

pani kuc

Kukuryna

przeciwieństwo kolumbryny

Kupomięsizm

Przemożna chęć do stania się zwitkiem mięśni i tłuszczu. Kupomięsizm następuje, gdy owo pragnienie jest nieporównywalnie większe, niż rządza cyfry. Kiedy widzisz że ktoś z twoich znajomym trenuje tylko po to, żeby bezkarnie nażreć się białkiem w proszku, wiedz że to potencjalny Kupomięsiarz. Początkowo udają, że pakują aby zrobić szmatę, później nagle dziwnym trafem okazuje się że są za grubi, aby wstać z krzesła. Wraz z czasem Kupy Mięsa zamykają się w sobie, ich plecy garbią się, a barki wysuwają się do przodu, by w przyszłości złączyć się - adepci dążą do uzyskania idealnej formy kuli.

Luj

Osobnik wyrzekający się godności osobistej. Zamiast cierpliwie brukwić się w skale i szrocie, preferuje on gotowe rozwiązania, które można sobie podstawić pod gębę i wlać w trzewia bez zastanowienia. Możesz go spotkać kompletnie nietrzeźwego koło południa, gdy zapytasz, co się stało odpowie – Chachory! To one mi to robią! Nie mogę się od nich odgonić, to nie moja wina! Luj często klinuje, ale nigdy w rysach.

Luj
Łumalaje

Pamir, Hindukusz, Andy, Himalaje czy też Karakorum – góry te od dawna były atakowane, ich najwyższe szyty zostały zdobyte, a splendor spływał na pierwszych zdobywców. Jest jednak jeszcze jeden, zapomniany rejon… Dziewicze dziewięciotysięczniki, których strzegą trudności 10c+, trzystumetrowe bouldery, temperatury -150°K, czy wiatry wiejące z prędkościami do 8 ‰. Wszystko to kryją Łumalaje. Do tej pory działało tam wiele ekspedycji, jednak żadna nie posiada dowodów zna zdobycie jakiegokolwiek szczytu. Ponoć jeden wariat opowiadał kiedyś, że zdobył tam Szczyt Upodlenia, ale jedyną kroniką z jego wyprawy był urwany film.

Mandżur

Pozostające w nieładzie najbliższe otoczenie biwakującego brukwiarza. Wynika z jego braku zdolności do ogarnięcia czegokolwiek, z powodu stanu, w jakim się znajduje.

Szkoła Regresu Osobistego „Gorsze Jutro”

Masz dosyć filozofii sukcesu atakującej Cię znienacka na każdym kroku? Nie daj sobie wmówić, że masz być najlepszą wersją samego siebie, podejmującą w najlepszych możliwych momentach, najlepsze możliwe decyzje. Nie bój się porażki, ty też możesz się stoczyć na dno! Zapraszamy na nasze spotkania, co czwartek o godzinie 20tej, w siedzibie AKŻ. Zdegeneruj się z nami! Oferujemy grupowe warsztaty z degeneracji, a także indywidualne treningi regresu osobistego.

Na dobre złego początki oferujemy siedem złotych rad:
1. Bądź gorszy niż wczoraj, lepszy niż jutro.
2. Bądź tam i potem, a nie tu i teraz.
3. Daj z siebie minimum.
4. Bądź najgorszą wersją samego siebie.
5. Jak już coś robić, to byle jak.
6. Codziennie wizualizuj swoją porażkę, negatywne myślenie ma siłę sprawczą.
7. Zrób krok do przodu, a następnie dwa kroki do tyłu – nie dość, że zaliczysz regres, to zmarnujesz dodatkowo czas i energię.

Ogranicznik Darwinistyczny

Jeśli się go złapiesz, zostaniesz wyeliminowany przez dobór naturalny w procesie ewolucyjnym, jako jednostka która nie przystosowała się do wspinu w kruszyźnie. Występuje najczęściej pod postacią luźnej wanty.

Pijany Motłoch

Stan skupienia klubowiczów KW Sakwa, w którym można ich najczęściej zastać. Oczywiście, o ile nie dokonują akurat jakiegoś mocnego przejścia, w jakiejś dziwnej części świata.

Powróz

Nylonowy kabel odziany w parcianą plecionkę, służy do asekuracji bądź holowania rydwanów.

Regres osobisty

Skutek uboczny uprawiania Alkopinizmu. Alkohol negatywnie wpływa na formę wspinaczkową, natomiast aktywność fizyczna zazwyczaj osłabia umiejętność picia. Te dwie aktywności uzupełniają się jak jing i jang, powodując ogólny regres i degenerację społeczną.

Skala Ubijalności

(znana również jako Skala Ujebywalności, Skala Zajebywalności, „KSU” - Krakowska Skala Ubijalności)
Pomocnicza skala powagi, odpowiadająca na pytanie czy da się ubić na danej drodze:
0; „Skrajnie trudno” ST
I; „Trudno” T
II; „Niespecjalnie” N
III; „Da się” DS
IV; „Można” M
V; „Łatwo” Ł
VI; „Skrajnie łatwo” SŁ
Skrajnie Trudno - kopuła szczytowa Grzesia latem, przy dobrej pogodzie, dla zdrowej osoby.
Skrajnie Łatwo - stopień ten wyznacza granicę ludzkich możliwości – osoby biegłe w najpodlejszym terenie mają poważne obawy czy ujdą z życiem.
Autorem skali jest Marcin G. z Sakwy

Smocza skóra

Nowomodny typ nieprzewiewnego polaru, zwany z angielska „miękką muszlą” .

Sokolymnos

Grecka wyspa na akwenie wielkiego Będkos, mekka wielbicieli pionopołogu oraz buto-lipy wspinaczkowej.

Suchokletes

Osoba antagonistyczna do kupomięsiarza. Często zdarza się, że suchoklatesi mają nie lada osiągnięcia w skalnej wspinaczce, jednak mimo tego nie są darzeni szacunkiem społeczności, ze względu na oszukańczo niską masę startową.

Szelki

Parciane homonto zakładane brukwiarzom do ich rytualnych obrzędów, polegających na podejmowaniu zbędnego ryzyka.

Val di Chocho

Mekka brukwiarzy. Co roku przyciąga wielu wyznawców, którzy zmierzają tłumnie do wielkiego sanktuarium w sercu doliny. Obrzędy rozpoczynają się od wprowadzenia adeptów w stan głębokiej medytacji. Następnie wyznawcy przybierają formę pijanego motłochu, którzy w dalszej części obrzędu przyjmuję postać ludzkiego crashpada. W tym czasie Kapłani Zgięcia próbują przejść specjalnie w tym celu skonstruowany łuk skalny. Sukces, chociaż jednego z nich jest dobrą wróżbą dla całej społeczności na następny rok.

Val di Chocho
Wojsizm

Akt wojsowania. Ofiarę procesu wojsowania zwie się wojsowanym, a oprawcę wojsą. Zjawisko polega na dotkliwym wystawieniu, oszukaniu bądź też zniszczeniu życia wojsowanemu przez oprawcę, który jednocześnie uważa że nic się nie stało, nie ma wyrzutów sumienia i ogólnie ma się świetnie, odczuwa komfort i opływa w dostatek. Proces wojsowania nie jest prosty i w niniejszym opracowaniu zostanie objaśniony na przykładzie: Zespół wspinaczy wyrusza na długą i wyczerpującą wspinaczkę, uprzednio umawiają się z kolegą, że ten odbierze ich nocą z głębokiej Słowacji. Wyczerpani wspinacze docierają w nocy na umówione miejsce, natomiast kolegi odbierającego nie dość że nie ma, to jeszcze nie zamierza się w następnych godzinach pojawić. W ten sposób ze zrównoważonego układu kolega-kolega, przechodzimy w stan wojsowani-wojsa. W wyniku tej reakcji następuje uwolnienie dużej ilości negatywnej energii, koledzy z zasadami mają pH, bo jest kwas, i wiązania koleżeńskie ulegają rozpadowi.

Żelazne rydwany

Numerowane środki transportu publicznego zajmujące się wywozem kuców i kucanek z Korony na Sokolymnos, gdzie brutalna siła roztrzaskuje się z impetem o śliski połóg niczym drewniana tratwa niesiona sztormem na skały – jak to mawiają „Nie przekłada się”.