Krótkie lekko (mocno) przeterminowane podsumowanie sezonu 2019/2020
Obóz zimowy GM w Dolinie Kieżmarskiej
W dniach 9-15.12.2019 w Dolinie Kieżmarskiej odbyło się zgrupowanie Kadry Narodowej PZA w którym licznie brali udział członkowie Sakwy. Mimo nie najlepszych warunków podczas zgrupowania padło wiele przejść.
Przejścia podczas zgrupowania w dolinie Kieżmarskiej (co najmniej jedna osoba z SAKWY w zespole):
Mały Kieżmarski Szczyt: Filar Grosza, III-IV:
- Damian Granowski, Tomek Olszewski, Bartek Raczyk
- Piotr Tomala, Krzysztof Stasiak, Marcin Gromczakiewicz
- Dominik Cyran, Bartek Ziemski, Łukasz Stempek
- Łukasz Depta, Ilona Podlecka, Oswald Rodrigo-Pereira
- Janusz Ryszewski, Mikołaj Dzięciołowski, Paweł Witkowski
- Paweł Bańczyk, Gabryś Korbiel
- (solo, 1:32) Wadim Jabłoński
Mały Kieżmarski Szczyt:
Bocek-Šadek + Hrana Weberovky + Szczepańscy, V:
- Kacper Kłoda, Jacek Czech Jr.
Wielka Złota Kazalnica: Elegancia M7+ (VI+ A1):
- Wadim Jabłoński, Mariusz Federowicz (2x AF)
Złota Baszta: Hrana Weberovky, V:
- Wadim Jabłoński, Krzysztof Królas
Masyw Kopy Kieżmarskiej:
Pol’skiý kut, IV+:
- Damian Granowski, Tomek Olszewski, Bartek Raczyk
- (wariant) Jacek Czech Jr, Gabryś Korbiel, Mariusz Hatala
- (z wyjściem na szczyt Kopy) Bartek Ziemski, Dominik Cyran, Tomek Rodzynkiewicz
Rambo, V+:
- Kacper Kłoda, Adam Bielecki, Jacek Czech Jr.
- Krzysztof Królas, Mariusz Hatala
Orłowski, IV:
- Łukasz Depta, Ilona Podlecka, Oswald Rodrigo-Pereira
- Janusz Ryszewski, Mikołaj Dzięciołowski, Paweł Witkowski
- (dół)Bartek Ziemski, Dominik Cyran, Paweł Witkowski
- (dół) Jan Kuczera, Tomek Olszewski
- (dół) Mariusz Hatala, Paweł Bańczyk, Dominika Trojanowska
Čary, M5:
- Bartek Ziemski, Dominik Cyran, Łukasz Stempek
- Krzysztof Królas, Łukasz Kołodziej
Cesta cez ihlu, V+:
- Łukasz Stempek, Czarek Chełkowski
No a čo, V:
- Mariusz Lange, Łukasz Kołodziej, Jędrek Górnikowski
- Gabryś Korbiel, Marcin Gromczakiewicz
Pol’ská cesta, V:
- Artur Małek, Paweł Bańczyk
- Piotr Tomala, Krzysztof Stasiak, Marcin Gromczakiewicz
Koncert sa nekonal, IV+:
- Kacper Kłoda, Adam Bielecki, Paweł Dunaj
- Paweł Bańczyk, Mariusz Hatala, Dominika Trojanowska
- Piotr Tomala, Krzysztof Stasiak, Marcin Gromczakiewicz
- Kacper Kłoda, Adam Bielecki, Paweł Dunaj
Lewy Y, V:
- Mariusz Hatala, Gabryś Korbiel, Dominika Trojanowska
Nas nedobegat’, M5:
- Krzysztof Królas, Tomek Rodzynkiewicz, Adam Bielecki
Psotka – Varga, IV:
- Kuba Siwiński, Łukasz Stempek
Rebel, M5:
- Jan Kuczera, Tomek Olszewski
- Michał Nowicki, Tomek Rodzynkiewicz
Veličova cesta, V+:
- Wadim Jabłoński, Damian Granowski, Mariusz Federowicz
Przejścia w Tatrach
Podczas sezonu padło wiele znakomitych przejść na szczególną uwagę zasługuje wizjonerska łańcuchówka zespołu Michał Czech – Wadim Jabłoński. Najlepiej łańcuchówkę opisuje krótka relacja Wadima:
Istnieje w Tatrach kilka poważnych, wielkich, północnych ścian. Ich wybór może być subiektywny, Dla mnie będą to właśnie zerwy Małego Kieżmarskiego Szczytu, Ganku i Mięguszowieckiego Szczytu Wielkiego. Wielu ambitnych taterników pragnie mieć w wykazie dziewięćset-metrową drogę Stanisławskiego, ośmiuset-metrowy północno-wschodni filar Ganku, czy też dziewięćset-metrową Diretissimę Mięgusza. Można się pokusić o nazwanie ich Trylogią Tatrzańską, poprzez analogię do najsłynniejszych północnych ścian Alp. Przy niekorzystnych warunkach przejścia tych dróg mogą trwać dla niektórych zespołów po 2 dni. Ile trwałoby więc przejście wszystkich tych dróg „w ciągu”? Bez pomocy z zewnątrz, schronisk, depozytów? Przemieszczając się wyłącznie o własnych siłach, a wszystkie potrzebne rzeczy nosząc w plecaku. 3 dni? 6 dni? Warto nadmienić, że drogi te nie leżą w jednej dolinie, a są porozrzucane po Tatrach Wysokich. Razem z Michał Czech postanowiliśmy odpowiedzieć na to pytanie przechodząc jako pierwszy zespół w historii zimową łańcuchówkę Trylogii Tatrzańskiej. 44 godziny – tyle potrzebowaliśmy od wbicia pierwszej dziabki na drodze Stanisławskiego do osiągnięcia wierzchołka Mięguszowieckiego Szczytu Wielkiego. 44 godziny wspinania, przemieszczania się i snu (którego było naprawdę mało).

Zespół Michał Czech, Maciek Kimel, Wadim Jabłoński wytyczyli nową drogę w masywie Gerlacha. Powstały Halucynacje (M6+, 650 m). Warto przeczytać relację Wadima (link) której styl doskonale nawiązuje do nazwy drogi :).
Nie brak też było przejść spod znaku sytych cyferek, alpiniad czy mocnych debiutów.

Przejścia sakwowiczów w Tatrach (kolejność najwłaściwsza czyli byle jaka):
Halucynacje (nowa droga) M6+ Wadim Jabłoński Michał Czech Maciej Kimel
Dobre skutky M7 na Królewskich Basztach – Krzysztof Rychlik, Gabriel Korbiel
Warianty słoweńskie na Progu Mnichowym 8 – Maciej Kimel i Damian Bielecki
Sprężyna 7+ na Kotle Kazalnicy – Maciej Kimel z partnerem
Długosz-Popko 7-/7 na Kotle Kazalnicy, – Maciej Kimel, Damian Bielecki Direttissima MSW – Maciej Kimel, Michał Nowicki (5h) oraz Ilona Podleckai Marcin Gromczakiewicz
Filar MSW – Maciej Kimel, Tomasz Rodzynkiewicz (8:50h) oraz Jacek Czech w zespole z partnerem
Orzeł z Epiru M6+/7 na Kotle Kazalnicy – Maciej Kimel w zespole z Sylwkiem Malachem
Samotari v dave VI+/VII- AF na Skrajnym Solisku – Michał Czech i Wadim Jabłoński
Piranha M6+ OS + kluczowy wyciąg Tragikomedii M7 OS na Królewskich Basztach – Wadim Jabłoński i Michał Czech
Korosadowicz na Kazalnicy 5 – Marcin Gromczakiewicz i Ilona Podlecka
Motyka na Wysokiej IV – Mikołaj Dzięciołowski, Kuba Kokowski
Polsky Kut na Kopie Kieżmarskiej (do końca trudności) M5 – Mikołaj Dzięciołowski, Tomasz Rodzynkiewicz, Gabriela Małachowska
Tragikomedia ze startem Wyweką M7 WI4 OS Michał Nowicki Tomasz Sokołowski
Sopel WI5 OS Michał Nowicki Tomasz Sokołowski
Szare Zacięcie M6+ 1xPP reszta OS Michał Nowicki Tomasz Sokołowski
Towar eksportowy czyli przejścia poza Tatrami
Na początku lutego odbyło się lodowe zgrupowanie GM PZA w Dolomitach. Znaczącą większość uczestników stanowili Sakwowicze. Podczas zgrupowania padły ciekawe przejścia lodowe oraz górskie.
Schwer des Damokles WI4+
Michał Nowicki z Bartkiem Raczykiem,
Dominik Cyran z Bartkiem Ziemskim i Maćkiem Kimelem
La Piovra WI5+
Michał Nowicki, Bartek Ziemski, Dominik Cyran
Jumbo Jet WI5+
część lodowa – Michał Nowicki, Bartek Raczyk,
cała droga do krawędzi ściany (WI5+, VI+, M7) – Michał Czech, Maciej Kimel, Damian Bielecki
Once in a lifetime org.M8, WI6+ w zastanych warunkach WI5+ – Krzysztof Rychlik, Paweł Górka (spoza SAKWY), Czarek Chełkowski
Michał Czech, Maciej Kimel i Damian Bielecki
El Camin WI5, M5
Dominik Cyran, Paweł Górka (spoza SAKWY)
Zauberflote, M9, WI6
Krzysztof Rychlik, Paweł Górka (spoza SAKWY)
Nur Fur Wenige, WI4+
Dominik Cyran, Bartek Raczyk
Madre Tierra, Rocchetta Alta di Bosconero, M6+, AI5+, 730m
Michał Czech, Maciej Kimel, Damian Bielecki – czwarte przejście drogi, pierwsze polskie.

W tym miejscu należy również wspomnieć o najtrudniejszym technicznie sakwowym przejściu lodowym ubiegłego sezonu. Pod koniec lutego Krysztof Rychlik wraz z Mariuszem Fedorowiczem przeszli Beta Block Super WI7 w Kanderstagu. Jak pisze Krzysiek:
Beta Block Super WI7 XXX na Breitwangflue jest naprawdę super! Czemu WI7 XXX, skoro w przewodniku stoi WI7 X? Bo to nie wspinanie, a trzysta metrów czystego porno.
Adam Wojsa w zespole z Tomkiem Basińskim przeszli w Alpach:
-Erfaulet WI5 OS Cogne
-Fil à Plomb M4 WI4+ 700m Rognon du Plan (Chamonix)
-Grand Val WI4+ OS Cogne
Pod koniec lutego w zgrupowaniu organizowanym przez BMC brał udział Wadim Jabłoński, który przeszedł:
– Central Grooves VII 7 Stob Coire nan Lochan
– Antichrist VI 7 Beinn Dorian
– Piggott’s Route VI 7 Beinn Eighe
– Minus Two Gully V 5 Orion Face
-Ben Nevis- Right Hand Chimney M7+? at Douglas Boulder, Ben Nevis
Drytooling
Co prawda, jak twierdzi Wojciech S. „drytooling to nie wspinanie”, ale mocne przejście w dziedzinie akrobatyki powietrznej na przyrządach kaczanopodobnych zanotował Krzysiek Rychlik wciągając flashem Paperino M11.

Zawody mają rangę International, lecz na 32 zespoły tylko 4 nie pochodzą z półwyspu Iberyjskiego. My jako pierwszy zespół z Polski biorący udział w tych zawodach dostajemy dziką kartę z zaproszeniem all inclusive. Rozmawiamy dalej, ale w głowie już rodzi się plan: „przecież piję po trzy kawy dziennie, nie trenuje, a w wolnych chwilach… a nie, w korpo nie ma wolnych chwil, hmmm, jestem zajebiście przygotowany na skałki trochę dłuższe niż Lechfor. Do tego pierwszy wyjazd wspinaczkowy, gdzie nie trzeba się myć w rzece i dadzą jeść. Co może się nie udać, jedziemy!”. Dzwonie do Maciejki i oświadczam, że kupuję nam bilety do Barcelony, bo w przyszły weekend lecimy na „X Rally 12h Escalada Terradets”. Człowień lekko zaskoczony, ale po tym jak słyszy, że drogi, po których się wspinamy to same piękne klasyki, decyduje się na wycieczkę (jak się na miejscu okazało mój hiszpański jeszcze potrzebuje chwili na dopracowanie i rutas clásicas miało trochę inne znaczenie). Co więcej, przyłapałem akurat Maćka siedzącego z Grubym Tomaszem w krzakach w Buzet, więc atrakcyjność oferty urosła do rangi wygranej siódemki w totka.
Do Barcelony dolatujemy dzień wcześniej. Idąc z duchem polskiej oszczędności oraz rządzy przygody zamiast wydać po kilka jurków na hostel i jak ludzie wyspać się przed zawodami, kupujemy plecak browarków, słonecznik i idziemy na miasto zobaczyć czy nas tam przypadkiem nie brakuje.
i wspinanie jak mój).


