Korsyka, mówią o niej że jest ona królestwem granitu, kasztana oraz figi. Praktycznie 80% powierzchni zajmują tutaj góry, często przybierające kształt iglic a malownicze klify miasta Bonifacio pięknie kontrastują z błękitem Morza Śródziemnego. Skoro wszystkie opisy brzmią tak pięknie, czemu się tam nie wybrać ? Tak właśnie zrobiłyśmy.W składzie: Kasia, Gosia, Sabina i Tośka spędziłyśmy na wyspie ponad tydzień gdzie cieszyłyśmy się znakomitym granitowym tarciem.
Swoją podróż rozpoczęłyśmy od miasteczka Figari dokąd przyleciałyśmy ale szybko udałyśmy się w rejony górskie okolic Zonzy i Bavelli. Jako że przez pierwsze 2 dni na Korsyce panowała powódź zmuszone byłyśmy do założenia Base Campu i wyczekiwania na okno pogodowe aby móc wreszcie zacząć się wspinać. Udało się. Wyczekałyśmy i kolejne dni skąpane były w pięknym korsykańskim słońcu a wspinanie w okolicy przełęczy Bavella było fantastyczne. Rejon ten oferuje mnóstwo dróg z zakresu trudności od 4c do nawet 8c, wiele dróg jest ubezpieczona spitami bardzo dobrej jakości. Jedynym problemem jest zdobycie topo, ponieważ bardzo mało jest go w internecie (uśmiechamy się zatem do miłego pana w sklepie w Zonzie i pozwala nam zrobić zdjęcia z książki <3 ).
Pewnie ciekawi Was tez jak wyglądały nasze noclegi. Ogólnie plan był prosty- tniemy po kosztach, śpimy w tzw krzonie a po wyspie przemieszczamy się stopem. Zaliczyłyśmy noclegi w przydrożnych krzakach a nawet kaplicy, ponieważ rejon Bavelli jest objęty ochrona parku Narodowego i rozbijanie się na dziko skutkuje wysokim mandatem. Ale dałyśmy rade 😀 Na koniec naszych wojaży, stwierdziłyśmy że musimy zobaczyć Bonifacio- miasto wybudowane dosłownie na klifach. Ciężko jest tu opisywać widoki jakie tam panowały więc po prostu zobaczcie zdjęcia i filmik z naszego wyjazdu.
[su_youtube url=”https://www.youtube.com/watch?v=wAaVCDEaq5o” height=”420″]