Niektórzy są zdania że najlepsze wyjazdy to spontaniczne wyjazdy. Tak właśnie było z listopadowym wypadem na Babią Górę. O 13 Wadim razem z Marcinem wpadli na pomysł zdobycia Diablaka podczas nadchodzącej nocy, o północy już 13 osób było zdecydowanych na wspólne nocne zdobywanie najwyższego szczytu Beskidu Żywieckiego.
Po podróży przez totalną mgłę z widocznością 5 metrów, o 1:30 lwia część SAKWowej ekipy wyruszyła czarnym szlakiem i w świetnym tempie dotarła do Markowych Szczawin. Tam chwilę odsapnęliśmy, pospaliśmy i pośmialiśmy się. O 5 rozpoczęliśmy atak szczytowy prowadzący przez przełęcz Brona. Uwieńczeniem był przepiękny wschód słońca na szczycie Babiej Góry z przejrzystym niebem i pięknym widokiem na Tatry. Kraków tymczasem tonął we mgle i oczywiście smogu.
Szymon nakręcił timelapse pokazujący co doświadczyli odważni klubowicze, poniżej galeria zdjęć.
[su_youtube url=”https://www.youtube.com/embed/5S4w5xWFwO4?rel=0&%3Bshowinfo=0″]