Johny | 21 czerwca 2016 czech kokowski luftwaffe mnich rysa z kapeluszem tatry wspinanie

Luftwaffe VIII+ flash!

Film z przejścia jednej z trudniejszych rys w Tatrach.

Od początku grudnia ubiegłego roku do końca kwietnia trwał konkurs ogłoszony z okazji 18 urodzin naszego Klubu.

Dla przypomnienia:

„Zasady są bardzo proste: do końca kwietnia następnego roku zdobywamy w warunkach zimowych wierzchołki tatrzańskie (mogą być także przełęcze, turnie, graniówki bądź inne, ciekawe Waszym zdaniem miejsca i trasy), robimy sobie na nich zdjęcie z flagą Sakwy (jeżeli ta oczywiście jest dla Was dostępna w danym terminie), a następnie dodajemy przejście za pośrednictwem formularza na stronie, wrzucając zdjęcia i dodając opis naszej przygody.”

W konkursie liczyły się przejścia turystyczne. Z uwagi na spore zainteresowanie komisja w składzie: Michał Czech, Kuba Kokowski i Marcin Gromczakiewicz, zdecydowała się również uwzględnić skiturowców. Celem było zachęcenie klubowiczów do poznania polskich i słowackich Tatr. Odzew z Waszej strony był olbrzymi. Ponad sto wpisów kwalifikujących się do konkursu! Komisja czeka jeszcze do niedzieli (29 maja) na wszystkich, którzy zapomnieli dodać do bazy swoje przejścia, a następnie ogłosi zwycięzców i przyzna nagrody.

Dostaliśmy bardzo dużo zdjęć, wszystkie są świetne i warte opublikowania dlatego załączamy „małą” galerię, którą wspólnie stworzyliśmy.

Johny | 13 kwietnia 2016 czołówka mięgusza hala gąsienicowa kazalnica kościelec łomnica motyka setka sprężyna starek-uchmański szare zacięcie taternictwo tępa wspinanie zimowe

Tatrzańska zima 15/16 dla Sakwowych wspinaczy

Wszyscy wspinacze zimowi będą wiedzieli o co chodzi z refleksją nad „własnym ja”, czasami tak intensywnie do nas docierającą podczas drugiej godziny pobytu na stanowisku przy -10 °C w ogniu pyłówek. Po co tu jestem, co ja tutaj robię? Marzenia o ciepłym domu i kanapie. Momenty te również przychodzą na prowadzeniu, kiedy jesteśmy w beznadziejnej sytuacji, 10 m nad poprzednim, lichym przelotem, a osadzenie jakiejkolwiek asekuracji w najbliższej przyszłości nie wchodzi w grę. Receptą na wyjście z tej sytuacji jest wzięcie kilku głębokich wdechów i oczyszczenie umysłu. W takich momentach przychodzą najlepsze przemyślenia.

Jak to możliwe, że w zeszłą, pierwszą kwietniową niedzielę, prowadząc drugiego kruksa na „Sprężynie” na Kazalnicy przeżyłem taki moment oczyszczenia? Przecież była piękna pogoda, ciepło i bezwietrznie, a droga jest określana mianem „dobrze asekurowalna i drytoolowa”. Wyobraźcie sobie ośmiometrowy trawers po płytach zwieńczony władowaniem się w mega eksponowane zacięcie. Wreszcie znajdujecie upragnione miejsce na malutkiego cama – trochę zabawy i można sobie na momencik powiedzieć w myślach „Uff”. Dziabka wyżej i ściągam się, obserwując jak szczelina w którą włożyłem friendzika zaczyna się rozszerzać, a ten z niej wypadać. Właśnie zdałem sobie sprawę, że trzymam się na wielkiej, sklinowanej w owym zacięciu wancie, która na dodatek pragnie w ekspresowym tempie znaleźć się pod pierwszym wyciągiem. W takich chwilach serce bije szybciej, a mózg pracuje na 200% normy. W myślach powiedziałem do siebie – „Ku**a, KONIEC w tym sezonie. Chcę być teraz w skałkach!”, mając przy tym ochotę rzewnie zapłakać. Przegrzałem szybko parę kolejnych metrów z chirurgiczną ostrożnością i precyzją. Reszta wyciągu mimo nie najlepszej asekuracji i siódemkowych trudności okazała się już w miarę prostą drogą do stanu. Kiedy wreszcie usiadłem w stanie, dotarło do mnie, że to niestety już koniec sezonu zimowego 15/16 w Tatrach, a powyższe przemyślenie nie wynikało tylko z chwili słabości, ale i z wewnętrznego głosu rozsądku. Nawet drytoolowe drogi są już rozmrożone na tyle, że wspinanie się po nich jest proszeniem się o guza. Może wiosenne żleby? Eeee… nie. Niestety, żeby pośmigać po wiosennych betonach jest wymagana przynajmniej jedna noc na minusie, a takowej od tygodnia brak i nic nie zapowiada zmiany w tym temacie. Na domiar tego potężne deszcze przetaczają się nad Tatrami, a słowacy ogłosili alarm anty-niedźwiedziowy! Tra-ge-dia…. Może jest jeszcze szansa na jakieś pojedyncze przejścia, ale z pewnością będą to drogi o specyficznym charakterze, pokonywane przy wyselekcjonowanym warunie. Jednym słowem – chowajcie dziaby do szafy. 🙂 Tym długim wstępem chciałbym więc podsumować SAKWowy sezon zimowo-taternicki.

 


 

[su_row]
[su_column size=”1/4″]
WP_20160325_07_04_24_Pro_LI
[/su_column]
[su_column size=”3/4″]

Motyka” (V, WI3+, 10h) na Łomnicy – Wojtek Anzel z Mikołajem Pudo [+1] (KW Krk) | Kuba Kokowski z Wadimem Jabłońskim

Ta piękna droga, na którą wielu Taterników ostrzy sobie zęby padła w tym sezonie dwukrotnie. W obu przypadkach była to wielka przygoda, natomiast zespół Wojtka działał w trochę gorszych warunkach. Jego relację możecie przeczytać tutaj.

[/su_column]
[/su_row]

 

Starek-Uchmański” (7/7+, AF) na Czołówce Mięgusza – Wadim Jabłoński, Damian Bielecki (KW Katowice)

Jedna z poważniejszych pod kątem technicznym dróg, jakie robiłem w prawdziwie zimowych warunkach. Wymagający drytool, ciekawe wspinanie, dobra asekuracja. Pierwszy i ostatni wyciąg AF. Można polecić każdemu, kto szuka czegoś trudniejszego.

 

 

[su_row]
[su_column size=”2/5″]

Szare Zacięcie” (7/7+, AF) na Czołówce Mięgusza – Wadim Jabłoński, Kuba Kokowski

Tym razem wizyta na czołówce zakończyła się podejściem po śladach zespołu Mistrzunia i Bodzia (KW Katowice), oraz podążaniem za nimi po wyczyszczonej drodze. Także znajomość linii zjazdów przełożyła się na dobry czas. Lot na pierwszym wyciągu.

[/su_column]
[su_column size=”3/5″]

[/su_column]
[/su_row]

 

[su_row]
[su_column size=”2/5″]

sprezyna[/su_column]
[su_column size=”3/5″]

Sprężyna” (7+, bez ostatniego wyciągu po zjeździe) na Kazalnicy – Wadim Jabłoński, Damian Bielecki (KW Katowice)

Część z tego jak to wyglądało jest we wstępie do tego wpisu. Droga kontrastów – z jednej strony pierwszy wyciąg był najpiękniejszym, jak robiłem w Tatrach, z drugiej – większość reszty woła o pomstę do nieba. Może to kwestia warunków. Zastanawiam się nad uznawaniem sobie tej drogi, gdyż nie zrobiliśmy ostatniego wyciągu ze względu na roztopową kruszyznę, choć się do niego wstawialiśmy. Trochę nieciekawym dla mnie rozwiązaniem wydaje się robienie zjazdu przed końcem drogi przy przejściu zimowo-klasycznym, ale ze względu na historię drogi, tak podobno musi być. Na drogę nie wracamy i jesteśmy zadowoleni z pokonania trudności OS. 🙂

[/su_column]
[/su_row]

 

[su_row]
[su_column size=”2/5″]

[/su_column]
[su_column size=”3/5″]
Setka” (IV, 8h) na Kościelcu – Kuba Kokowski wraz z Michałem Czechem

Przejście warte wyróżnienia z powodu przygód jakie przeżył zespół (możecie o nich przeczytać tutaj) i tego, że w bieżącym sezonie było to jedyne zakończone sukcesem przejście tej drogi (dane od Michała, który sprawdzał na końcu marca książkę wyjść w Murowańcu). Sami zainteresowani mówią, że nie ma się czym chwalić, bo to droga kursowa, ale tej zimy było już na niej wiele wycofów, w tym jeden zakończony interwencją TOPRu. Graty!

[/su_column]
[/su_row]

 

Filar Staszla” (V, 7h z wejściem na szczyt) na Granatach – Marcin Gromczakiewicz i Kuba Kokowski

Jak mówi pierwszy z wymienionych tu panów – „Przełoiliśmy z Kokosem całość w 4h, oraz później 3h do końca samego filara. Ale padał deszcz i wspinaliśmy się w rakach i rękawiczkach, ze zdjemowaniem rękawiczek na cruxy :P. Dziaby dopiero wyżej się przydały. Także można uznać że nasze przejście było trochę jak bezglutenowe pierożki z mączki kasztanowej„. Warto dodać, że to to przejście, to nic innego, jak porachunki z zeszłego sezonu, kiedy to droga stała się synonimem srogiego, zimowego wpierdolu przy ekstremalnych temepraturach. Co ciekawe tegoroczne przejście miało miejsce także w grudniu, na kilka dni przed sylwestrem. Prawdziwych zim jak i cyganów już nie ma!

 

[su_row]
[su_column size=”3/5″]

Easy like Sunday Morning” (V, 7,5h) na Tępej – Wadim Jabłoński, Tomek Ługowski, Damian Bielecki (KW Katowice)

Pierwsze zimowe wspinanie Tomka, poprzedzone srogą nocą w Strzegowej! 😉 Trudności ze zlokalizowaniem drogi, samo wspinanie przyjemne, a ruta po zakończeniu trudności jeszcze długa. Najfajniejsza, jaką robiłem na Tępej!
[/su_column]
[su_column size=”2/5″]
WP_20151220_19_19_43_Pro
[/su_column]
[/su_row]

 

[su_row]
[su_column size=”2/5″]czuba[/su_column]
[su_column size=”3/5″]

Warianty (V) na Czubie nad Karbem – Kuba Kokowski i Kuba Ciechański

Czyli celowy wariant zapychowy i poszukiwanie trudności, w miejscu, gdzie jest prawie tak ciężko znaleźć coś nowego, jak na Jurze. Czego się nie robi dla treningu!

[/su_column]
[/su_row]

 

Wesołej Zabawy” (IV) na progu Mnichowym – Kuba Kokowski i Kuba Ciechański

Droga Niemca” (IV+) na Kotle Kościelcowym – Dominik Cyran, Konrad Bąk

Potoczek” (III) na Czubie nad Karbem – Konrad Bąk, Adrian Ginalski | Dominik Cyran, Łukasz Stempek

Głogowski” (III) na Czubie nad Karbem – Konrad Bąk, Adrian Ginalski

Puskas” (III) na Tępej – Dominik Cyran, Łukasz Stempek, Sabina Franczyk

Galfy” (IV) na Tępej – Dominik Cyran, Łukasz Stempek | Adam Wojsa, Dorota Wacławczyk, Sabina Franczyk

Żebro Rzepeckich” (IV+) na Granatach – Michał Czech, Dominik Cyran

Kochańczyk” (II) na Kotle Kościelcowym – Sabina Franczyk, Adrian Ginalski

W samo południe” (5+) na Buli pod Bandziochem – Wojtek Anzel + Piotr Boryło, Jakub Gałka (KW Kraków)

Bladym Świtem” (6+) na Buli pod Bandziochem – Wojtek Anzel + Maciek Chmielecki (KW Kraków)

Żleb na Kahulską Strbinę” (III) na Kończystą – Wojtek Anzel + Krzysztof Czyżewski (KW Kraków)

Żleb na Papirusową Strbinę” na Czarny Szczyt – Wojtek Anzel + Mikołaj Pudo, Maciek Chmielecki(KW Kraków)

 

 

LODOSPADY I MIKSTY

Grosz” WI4 – Kuba Kokowski, Dominik Cyran

Veverkov” WI4 – Kuba Kokowski | Dominik Cyran | Kamil Sałaś

Zahradky lewe” WI4 – Dominik Cyran, Kamil Sałaś | Wadim Jabłoński (do stanu nr 2 na jedną dł. liny)

Zahradky prawe” WI3 – Dominik Cyran | Kamil Sałaś | Wadim Jabłoński | Kuba Ciechański

Lodospad „Ciężki” WI3 – Wojtek Anzel + Michał Natkaniec (KW Kraków)

Lodospad „Kaczy” WI3 – Wojtek Anzel + Michał Natkaniec (KW Kraków)

Stony a vzlyky” M7 – Wadim Jabłoński

 

PRÓBY NIE ZAKOŃCZONE NA TOPIE

[su_row]
[su_column size=”2/5″]
direta
[/su_column]
[su_column size=”3/5″]
Czołowi wspinacze twierdzą, że prawdziwą mądrością jest wiedzieć kiedy się wycofać. Wycof w górach zimą, to nie zjazd z ringa w skałkach, tylko przedsięwzięcie poprzedzone wyjazdem w góry, podejściem ze sprzętem, pokonaniu kilku-kilkuset metrów drogi, analizą ryzyka i wykorzystaniem, czasami na maksa umiejętności technicznych celem bezpiecznego zejścia ze ściany. Doceńmy więc poniższe próby, gdyż część z nich naprawdę zasługuje na szacun. 🙂
[/su_column]
[/su_row]

Direta MSW” zakończona na trawersie do Galerii Cubryńskiej – Kuba Kokowski, Kuba Ciechański

Stanisławski” na Gerlachu zakończony po 1,5 wyciągu – Kuba Kokowski, Michał Czech

Próba na „Klisiu” – Sabina Franczyk, Adrian Ginalski

1 wyciąg na „Środkowym Żeberku” – Adam Wojsa, Sabina Franczyk, Dorota Wacławczyk

Kuchar” na Kazalnicy Liliowej – Wojtek Anzel

Lód Bratysławski” – Wojtek Anzel

Tobogan” na Kieżmarskim – Wojtek Anzel

Mato’vi” na Tępej – Adam Wojsa, Dorota Wacławczyk, Kuba Majnusz

Filar Świnicy” – Wadim Jabłoński, Marcin Gromczakiewicz

Iluzja” z 2 wyciągu na Galerii Szatana – Wadim Jabłoński, Damian Bielecki

 

JASKINIE

Nasza czołowa grotołazka (chyba tak to się odmienia) Sabina Franczyk była tej zimy w jaskini Czarnej, Wodnej pod Pisaną i Miętusiej. Jak najbardziej kwalifikujemy to do taternictwa zimowego, ale szczerze nie wiemy o co chodzi. 😉

 

Koniec końców można powiedzieć, że sezon ten był owocny, padło wiele mocnych przejść (a wpis ten dotyczy tylko Tatr), sporo osób zadebiutowało, a także oswoiło się ze skałą i lodem. Cieszę się, że poza wypadkiem Michała, mimo kilku innych, podbramkowych sytuacji, wszystkim udało się zakończyć zimę 15/16 cało i zdrowo. Polecam jako ciekawe uzupełnienie relacje Dominika z tatrzańskich wyrypek. Czekam z niecierpliwością na to, co przyniesie następna zima, a tymczasem pora zamagnezjować łapy i wyczekiwać warunu na południowych tatrzańskich ścianach! 🙂

Johny | 21 lutego 2016 konkurs tatry turystyka zimowa

Konkurs z okazji 18-lecia trwa!

Przypominamy o trwającym konkursie z okazji 18-lecia naszego klubu!

 

logo_sakwa_maleDo tej pory konkurs cieszył się sporym zainteresowaniem. Prezentujemy zdjęcia wykonane przez naszych klubowiczów podczas zimowych konkursowych wycieczek, a były to między innymi Czerwone Wierchy, Wołowiec, Kasprowy Wierch, Pośrednia Turnia, Zawrat, Kozi Wierch, Bobrowiec, Kościelec oraz Świnica. Dodatkowo załączamy kilka wartych odwiedzenia stron, które pomogą przy planowaniu tras.

 

Była to głównie działalność po polskiej stronie Tatr, głównie w Tatrach Zachodnich i okolicy Hali Gąsienicowej.  Zachęcamy również do odwiedzania części słowackiej. Jest tam wiele łatwo dostępnych, a jednocześnie pięknych i  odludnych miejsc wartych odwiedzenia. Nie bójmy się schodzić ze szlaków, pamiętajmy tylko o ubezpieczeniu i oczywiście unikaniu filuców 🙂

W ostatnim czasie aktywność sakwowiczów w Tatrach nieco zmalała. Zapewne wynikało to z sesji, powrotów do domów i trudnych warunków panujących w górach. Mocno liczymy na to, że warunki wkrótce ulegną poprawie i pozwolą na bezpieczną działalność.

Kilka stron na których można znaleźć propozycje ciekawych wycieczek, wraz ze zdjęciami i fajnymi opisami:

http://drytooling.com.pl – strona Damiana Granowskiego. Ciągle uzupełniana o nowe drogi wspinaczkowe, szczyty, trasy i ciekawe artykuły. Warto odwiedzić!

http://zipi.r-k.pl/ – świetny blog, naprawdę dobre galerie z fajnych wycieczek.

http://hemli-w-gorach.blogspot.com/p/wycieczki.html – super opisane wycieczki i sporo informacji topograficznych o Tatrach

http://www.portalgorski.pl/blogi/post/zimowe-trasy-w-tatrach-wysokich-hala-gasienicowa – zimowe wycieczki na Hali Gąsienicowej. Warto zaglądać, z pewnością pojawi się ich więcej z różnych części Tatr.

http://tatry.info.pl/ – zawiera opisy szlaków zarówno w polskiej jak i słowackiej części Tatr o różnym stopniu trudności

http://www.nieznanetatry.pl/ – ciekawa strona. W zakładce Tatry nieznane można znaleźć opisy wejść na kilka kultowych szczytów tatrzańskich na które nie prowadzą szlaki.

 

Johny | 13 lutego 2016 dolina śnieżna jabłoński kokowski tatry wspinanie

Dolina Śnieżna

Film Kuby Kokowskiego z przejścia jednej z piękniejszych tatrzańskich dolin – Doliny Śnieżnej.

Data przejścia: 08.05.2015

Wspinają się: Kuba Kokowski & Wadim Jabłoński

Johny | 8 lutego 2016 łomnica motyka tatry wspinanie

Łomnica – Droga Motyki V+

Wyobraźcie sobie kategorię – „najbardziej alpejska w charakterze droga w Tatrach”. Jakie byłyby cechy takiej drogi? Może dużo lodu? Jest. Może wspinanie po cienkich polewkach lodowych wymieszanych z trawą, skałą i firnem? Jest. Może odpowiednia długość drogi? Jak najbardziej. Może powaga i magia samej Góry? Zaskakujące warunki wspinaczkowe? Pyłówki próbujące zdmuchnąć prowadzącego ze ściany? A może – na koniec – powrót do samochodu na nartach zamiast żmudnego zejścia? Szanowni Państwo – przedstawiam drogę Motyki na wschodniej ścianie Łomnicy.

Nauczony doświadczeniem, nie chciałem jechać w Tatry w terminie TryToola. Rok temu taka wycieczka skończyła się lataniem kolegi i wycofem ze Staszla, a potem tygodniową chorobą. W zasadzie, już byłem umówiony że wystartuję w zawodach, dowiem się od Legasia jak było w Szkocji, a wieczorem – dobra impreza. Telefon Mikołaja we czwartek wieczór wywraca wszystko do góry nogami – Wschodnia Łomnicy to jednak Wschodnia Łomnicy – ściana marzenie, nie odmawia się…

W piątek po pracy biję rekord pakowania – 25 minut łącznie z zakupami spożywczymi, przygotowaniem herbaty i upewnieniem się, że wszystkie rzeczy na skitury, biwak i wspinanie są na miejscu. Co więcej – niczego mi nie zabrakło. Chwilę później siedzę w aucie i po przebiciu się przez korki, parę minut po 20 rusza stoper – zamykamy auto i zaczynamy podchodzić.

Idąc wśród armatek śnieżnych, podchodzimy na fokach do Skalnatego Plesa. Buty wspinaczkowe przytroczone do plecaka radośnie nabierają sztucznego śniegu. Docieramy do stacji kolejki i bez ceregieli ubieramy na siebie wszystkie ciuchy i pakujemy się do śpiworów. Do śpiworów pakujemy zresztą też buty, kanapki i wszelki sprzęt na baterie. Budzimy się ok 4:30. Do wyjścia spod puchu skłaniam się po 30 minutach dopiero, jak przypomniałem sobie jedno z opowiadań Marka Twighta (choć on akurat opisywał biwak w ścianie, gdzie na pewno było duuużo zimniej). Zostawiamy narty i śpiwory pod kamieniem i z buta idziemy pod naszą drogę.

Zgodnie z przewidywaniem i wywiadem środowiskowym, pod ścianę torujemy miejscami po pas. Kiedy Mikołaj rusza na pierwszy wyciąg – spadają na niego wściekłe pyłówki. Ostatnia usilnie stara się go zdmuchnąć już z progu komina, w łatwym terenie. Po tym nieprzyjemnym starcie, dalej warunki są jednak trochę lepsze – decydujemy się więc dalej wspinać. A cóż to za wspinanie! Świetnie wylodzone, nietrudne prożki i dłuższe odcinki łatwego śnieżnego terenu pokonujemy na lotnej. W większości, stanowiska zakładamy owijając tasiemki wokół starych stalowych lin. Jest to pozostałość po starej kolejce linowej i chyba najbardziej rozczarowująca w tej ścianie rzecz. „Na lotnej” przechodzimy też dość sprężny, IV – V wyciąg, po którym kolega Cjanek nie był w stanie założyć stanowiska tuż nad trudnościami.

Drogę kończymy kilka minut po odjeździe ostatniej kolejki, mniej więcej w ostatnich promieniach słońca. Do torowania ostatnich ~200m pola śnieżnego wypuszczamy zespół słowaków, którzy nas dogonili przed ostatnim wyciągiem trudności. Wyprowadzają nas do grani zejściowej, mniej więcej na wysokości łańcuchów. To druga rozczarowująca rzecz tego dnia – na Łomnicy jeszcze nie byłem i miałem nadzieję „zaliczyć” ten szczyt tak ładną drogą. Już po ciemku schodzimy do stacji kolejki. Krótka przerwa, wycieczka „pod kamień” po szpeja, przepak i… ostatni „alpejski” akcent dnia – zjeżdżamy do samochodu na nartach 🙂 prawda, po sztucznym śniegu i wyratrakowanym stokiem, ale był to bardzo miły akcent.

W niedzielę czytam Sakwową relację z TryToola, w której Michał napisał m.in:

„Jednych dopadły kontuzje, innym nie chciało się rano wstawać, a jeszcze inni woleli pójść na baldy do Nory zamiast uprawiać prawdziwą wspinaczkę„(pogrubienie własne)

Otóż kluczowy wyciąg Motyki polega na tym, że podchodzi się najpierw porządnie spionowanym kominem, robimy lekki trawers, dalej łatwo po lodzie tym kominem, który na koniec – staje się zacięciem wylanym verglassem, z pięknymi lodowo-skalno-trawiastymi ruchami. Niestety, pod pierwszym „bulderem” panuje zupełna patagonia – stoję po pas w śniegu i dziabą zbijam śnieg, który zakleił skały w kominie. Śniegu są tony, wciskają się pod kaptur i mankiety, ogólnie wszędzie. Po dość długiej orce, udaje mi się odkopać jedną (!) krawądkę.

[ja] Stopnie nawet są, ale chwytów to tu zbyt wiele nie ma

[Cjanek] wyobraź sobie, że jesteś na Zakrzówku!

[ja] Nieprawda, na zakrzówku są chwyty!

ściągam się z krawądki, podchodzę na nogach, odśnieżam. Wbijam drugą dziabę w jakąś marną kępę trawy. Może wytrzyma. Trudno, najwyżej spadnę na sporą warstę śniegu – to przecież prawie jak crashpad.

[Mikołaj] Dooobrzee, dawaj!!

Znów podchodzę na nogach i na pełnym wysięgu, z lekkim zniecierpliwieniem dziabię lewą ręką za przełamanie. O dziwo – coś trzyma, Bóg raczy wiedzieć co.

[Mikołaj] Nooo Wojtek, dobrze! Tu jest szkoła życia, a nie jakieśtam Zakrzówki!

[ja] Zamknij się!!!!!

Nie wiem… Jakoś niespecjalnie lubię podejmować dyskusje na temat filozofii wspinania w momencie, kiedy zadaję z dosłownie najgorszej kępy trawy na całej 600metrowej ścianie. Ostatecznie staję nogami na przełamaniu – stoję. Znowu odśnieżam i odnajduję jedyną w okolicy szczelinę – idealną na różowego tricama.

[ja] Mikołaj… Piękna sprawa, w pełni się zgadzam!

🙂

Wojtek Anzel

Fakty

Łomnica, wsch ściana, droga Motyki, V+. OS, bez wejścia na szczyt; ok 9h wspinania, 24h auto-auto z noclegiem przy Skalnatym Plesie. Stan na 6.2.2016 – dużo lodu, dużo świeżego śniegu. Innymi słowy – świetne warunki na drodze, O ILE – będzie mróz w nocy i zmrozi śniegi.

Mikołaj Pudo, Marcin „Cjanek” P. i powyżej podpisany

Johny | 7 lutego 2016 alpy tatry wspinanie

Rok 2015 – podsumowanie działalności górskiej SAKWy

Lato w Tatrach w 2015 roku było naprawdę wyśmienite. Utrzymujące się przez wiele dni wysokie temperatury połączone z brakiem opadów, nie tylko doprowadziły do płaczu europejskich rolników, ale również sprawiły że wyschły takie ściany jak Kazalnica. Coraz więcej osób z klubu zaczęło jeździć w Tatry, zarówno na wspinanie jak i ambitną turystykę. Do wzrostu aktywności przyczyniło się też taternickie zgrupowanie SAKWy na taborze w Szałasiskach. Na szczególne wyróżnienie należą osoby dla których był to pierwszy i udany sezon tatrzański: Ania Guła, Sabina Franczyk, Katarzyna Cieślak, Magda Nowak-Trzos, Piotr Pietrzyk, Adrian Ginalski, Paweł Inglot, Wojciech Stanek i Jacek Kaczanowski.

Wiele osób wybrało się również w Alpy. Wspinano się w Dolomitach, Bregaglii oraz rejonie Mont Blanc. Poza klasykami w postaci Blanca i Matterhornu naszych członków można było spotkać na mniej popularnych szczytach alpejskich.

Tanie bilety lotnicze do Kirgistanu sprawiły że działały tam dwie Sakwowe ekipy. Padły świetne drogi wspinaczkowe i zdobyte zostały prawdopodobnie dziewicze szczyty w dzikim i rzadko odwiedzanym rejonie Kuyluytau.

W poniższym podsumowaniu znajduje się zdecydowana większość przejść taternickich i alpejskich naszych klubowiczów w roku 2015.

ALPINIZM (wspinanie i turystyka):

Kirgistan – Dominik Cyran, Łukasz Stempek, Magda Nowak-Trzos:

Rejon Ala Archa: Pik Uchitel 4540m n.p.m. Pik Korona 2nd Tower 4760m n.p.m.

Rejon Kuyluytau: dwa szczyty czterotysięczne oraz pięciotysięcznik: 4752, 4849, 5203 (wysokości według GPS)

Kirgistan – Adam Wojsa, Dorota Wacławczyk:

Rejon Ala Archa: Uchitel (4535m n.p.m), Bachichiki (4516m n.p.m) – droga Schvaba VI- – VI+, Bachichiki (4516m n.p.m) – filar centralny VI, Pik Iziskatel (4400) – grań płd – ros. 3B,
Pik Korona (4860) – I baszta, grań płn – ros 4A

Kaukaz – Paweł Inglot

Kazbek 5033 m n.p.m. i Aragac 4095 m n.p.m.

Atlas Wysoki – Magda Nowak-Trzos, Sabina Franczyk, Jakub Majnusz, Ewa Kardasińska:

zdobycie w warunkach zimowych Jebel Toubkal 4167 m n.p.m

Alpy – Magda Nowak-Trzos:

Mont Blanc drogą Włoską (Papieską), Matterhorn granią Lion

Alpy – Barbara Frączek, Konrad Bąk, Adrian Ginalski

Mont Blanc drogą normalną przez Goutera

Alpy – Tomasz Wieczorek

Pollux 4092 m n.p.m

Alpy – Michał Czech:

3 drogi na Piz Badile: Cassin VI 800m OS, Another Day in Paradise VII 600m OS, Nordkant IV 1400m OS

Dolina Albigna: Seifert 6b+ 150m OS, Excalibur 6c 200m OS, Via Fellici I La Fiamma 6a 400m OS, Nebel des Graues 7a 150m RP, Via Steiger 5c 700m OS

Mont Blanc du Tacul: Kuluar Chere D WI3

TATERNICTWO ZIMOWE:

Wadim Jabłoński, Jakub Kokowski:

Dolina Śnieżna WI4 [4+]

Michał Czech:

Środkowe Żebro Skrajny Granat [4], Filar Świnicy [4+], Wesołej Zabawy Próg Mnichowy [4+], Korosadowicz Kazalnica [5], Kuluar Kurtyki Próg Mnichowy WI3, Głogowski Czuba nad Karbem [3], Stanisławski Kościelec [5+]

Magda Nowak-Trzos:

Żleb Darmstadtera, Gerlach [2]

Michał Czech, Jakub Kokowski: Setka [4+] RP Zadni Kościelec

Jakub Kokowski, Jakub Ciechański: Warianty na Czubie nad Karbem M5 OS

Jakub Kokowski, Marcin Gromczakiewicz: Filar Staszla 5 RP Zadni Granat

Wadim Jabłoński, Tomasz Ługowski: Easy Like Sunday Morning, 5, Tępa

Dominik Cyran, Łukasz Stempek, Sabina Franczyk, Dorota Wacławczyk, Adam Wojsa: Żebro Galfiego 3 i Żebro Puskasa 3 Tępa

Dominik Cyran, Łukasz Stempek: Droga Potoczka 3 OS, Czuba nad Karbem

Adrian Ginalski, Sabina Franczyk: Kochańczyk [3] OS Próg Kotła Kościelcowego

 

 

TATERNICTWO LETNIE:

Jakub Kokowski, Wojciech Anzel: Droga Kurczaba VI- OS Gerlach

Jakub Kokowski (w zespole z Kamilem Sałasiem): Seven Up +Rysa Marcisza VII OS, Mnich

Jakub Kokowski, Jakub Ciechański: Wachowicz VIII OS Mnich, Superata Młodości IX- RP Mnich, Rokokowa Kokota IX+ RP Mnich, Pasja VIII flash Młynarczyk (pierwsze powtórzenie drogi)

Michał Czech (w zespole z Kamilem Sałasiem): Wielkie Zacięcie (Droga Dieski) VI+ OS Kieżmarski Szczyt

Michał Czech (w zespole z Mateuszem Surówką): Droga Dieski VII- flash Osterwa, Halkowa Cesta VIII RP Osterwa, Orłowski VI OS Galeria Gankowa, Filar Centralny VII OS Galeria Gankowa

Michał Czech (w zespole z Karolem Legaszewskim): Cunasowa Cesta VI OS, Łomnica

Michał Czech, Jakub Kokowski: American Beauty VIII OS Mnich, Kant Filara (kombinacja z Wędrówką Dusz i Stąd do Wieczności) VIII- RP Kazalnica, Kastrator IX- RP Młynarczyk, Sprężyna VI OS Mały Młynarz

Wadim Jabłoński, Jacek Kaczanowski: Droga Dieski VII- Flash Osterwa,

Wadim Jabłoński, Marcin Gromczakiewicz, Jakub Kokowski, Jakub Ciechański: Grań Wideł V (Kieżmarski->Łomnica)

Wadim Jabłoński, Marcin Gromczakiewicz, Łukasz Stempek, Jacek Kaczanowski: Droga Puskasa IV OS Kieżmarski Szczyt

Karolina Ośka (w zespole z Grzegorzem Gołowczykiem): Saduś IX RP Mnich, Metallica IX+ RP Mnich, Wariant R IX- PP Mnich(pierwsze przejście kobiece)

Karolina Ośka (w zespole z Robertem Pallusem): Zacięcie Kosińskiego VII OS Mnich

Jakub Kokowski, Katarzyna Cieślak: nowa droga na płn-wsch ścianie MSW – Miłość jest ślepa VI OS, Grań Żabiej Lalki rysą Kozika VI OS.

Jakub Kokowski, Katarzyna Cieślak, Sabina Franczyk: Orłowski V OS Mnich.

Anka Guła, Piotr Pietrzyk: Sprężyna VI- OS, Stanisławki V OS Kościelec

Adrian Ginalski, Konrad Bąk: Setka IV OS Zadni Kościelec, Orłowski V- OS Mnich

Konrad Bąk, Sabina Franczyk, Kasia Cieślak: Prawe Żebro IV OS Zadni Granat

Konrad Bąk, Adrian Ginalski, Sabina Franczyk: Filar Świnicy IV OS, Motyka V OS Zamarła Turnia

Konrad Bąk, Sabina Franczyk: Filar Staszla V OS Zadni Granat

Konrad Bąk, Kasia Cieślak: Środkowe Żebro V- OS Skrajny Granat

Paweł Inglot (w zespole z Mateuszem Kosakowskim): Lewi Wrzesniacy V Zamarła Turnia, Droga Klasyczna IV i Droga Orłowskiego V- Mnich

Paweł Inglot (w zespole z Anią Resiak i Arturem Kubicą ): droga Sadka IV Baranie Rogi.

TATERNICTWO JASKINIOWE:

Łukasz Woroniec:

przejście jaskini Miętusiej, Zimnej, Czarnej, jaskini Wodnej pod Pisaną oraz Wielkiej Litworowej

Sabina Franczyk:

Jaskinia Marmurowa, jaskinia Ptasia Studnia, Jaskinia Czarna, Jaskinia Wielka Śniezna,  Jaskinia Pod wantą

Anka Guła:

Jaskinia Czarna, Jaskinia Średnia i Wyżnia Kasprowe.

Johny | 6 stycznia 2016 drytool góry tatry wspinaczka wspinanie

Suchonarzędziowi – o drytoolingu kilka słów na NIE

RKS – nowocześni kowale drytoolowego orężu – fot. RKS

 

Od pewnego czasu można zaobserwować rosnące zainteresowanie stalą. Tematem moich rozważań nie jest stal z perspektywy substancji o dużej gęstości (choć i tą właściwość często wykorzystujemy, aby poprawić dogięcie), ale jako materiał, który w pocie czoła doładowani kowale przemieniają w dziaby! 😉

Nie jestem żadnym autorytetem w dziedzinie dziabania, słabo się wspinam a do tego mam na tym polu krótki, ledwie roczny staż, więc nie będę silił się na pisanie czym jest drytooling i jak go należy postrzegać, zostawiając to jednostkom bardziej doświadczonym i opiniotwórczym. Potraktujcie poniższą wypowiedź jako subiektywne, prywatne uzewnętrznienie myśli wspinaczkowego Janusza.

Jeżeli natomiast na serio nie wiecie o co chodzi z tym całym wspinaniem na protezach, Damian Granowski (drytooling.com.pl) wykonuje świetną robotę przynosząc blask drytoolowego oświcenia w mroki wspinaczkowego średniowiecza. Może więc przedstawiony poniżej, mój własny punkt widzenia posłuży Ci za podpowiedź, czym drytooling NIE JEST. 😉 Tak więc…

…drytooling:

  • nie jest wspinaniem

DSC_0311
Gimnastyka na Attraverso Pian D8 w Grotta di Pian – fot. Ł. Stempek

Tak moi drodzy! Przeżyłem oczyszczenie mej plebejskiej, drytoolowej duszy, gdy dotarł do mnie ten fakt podczas prowadzenia zaognionej dysputy z jedną z bardziej znanych osób w środowisku wspinaczkowym. Zatem drogi drytoolowe różnią się tylko stopniem przewieszenia, odległością między chwytami i długością pasażu, co nie pozwala stawiać ich w jednym szeregu z pięknymi, wymydlonymi macankami brajlem w jurajskich połogach, kilkumetrowymi spitostradami Jacka T. i trawersowaniem Sadystówki. Cóż… skoro nie jest wspinaniem, to może uprawiamy kulturystykę alpinistyczną albo korekcyjną gimnastykę wysokościową? Sam nie wiem, może to i lepiej. Warto dodać, że Polski Związek Gimnastyczny otrzymuje dwukrotnie więcej środków z budżetu niż PZA, więc chyba się opłaca. Abstrahując, czy brydż i szachy nie są czasem sportem?

IMAG1053
Gimnastyka w Kieleckim Das Beton
_MG_8540
Kulturysta Damian w czwórce – fot. K. Żmija
  • nie przekłada się na Tatry

12239455_1675326529380381_2916998930487396264_o
MBO, Bula pod Bandziochem

Któż nie słyszał tego argumentu niech pierwszy rzuci kamieniem. No cóż, smutna prawda… Tom Ballard, Jeff Mercier, Robert Jasper, Tim Emmet i inni szerocy na 2 metry w barach panowie nie przełożyli drytoolu na góry. Może góry przełożyły im się na drytool? Na pewno nie. To tak, jakby mówić, że studia przygotowują do pracy.

Na naszym własnym podwórku warto spytać Jana Kuczerę. Pewnie potwierdzi, że nocny drytooling z plecakiem na Zakrzówku nie ma nic wspólnego z przejściem Direttissimy i Wielkiego Zacięcia na Kazalnicy Mięguszowieckiej.

Wydaje mi się, że tak, jak najlepszym analogiem górskich dróg tatrzańskich będą granitowe drogi tradowe, analogiem trudnych zimowych przechadzek w litych ścianach – trudne drytoole, a analogiem przyjemnego dreptania w zmarznietych trawkach przeplecionymi przepastnymi, trzymetrowymi progami skalnymi – hmmm… pewnie jakiś grasstooling.

UWAGA – na filmie prezentowani są słabi drytoolowcy

 

 

  • nie jest dla słabych

IMG_4207
Słaby zawodnik w Strzegowej – fot. M. Niewdana

Nie bierzesz 150 na klatę? Nie urobisz nawet M5. 50 podciągnięć i 5 szmat (w konkursie na KFG drytoolowcy dostali zakaz uczestnictwa po tym jak jeden z zawodników zgiął drążek po 35-tej) to niezbędne minimum aby móc wstawiać się w M6.

Jeżeli chcesz być silnym chłopcem, wzbudzić w sobie niespotykaną moc, po prostu zacznij drytoolować. Płeć piękna natomiast nie musi się obawiać, że po drytoolowym treningu stanie się damską wersją Conana. Spójrzcie na Angelikę Rainer, albo przede wszystkim na naszą, polską chlubę – Olgę Kosek. Można być fajną laską i z wdziękiem doginać czwórki i dziewiątki w dachach!

10641240_722237577830665_1147407106671479115_n
Na tym niepozornym zdjęciu kryje się stalowy biceps – fot. E. Stec
OlgaKosek_fotMOstrowski
Olga w Janówkowym dachu – fot. M. Ostrowski
  • nie jest dla estetów

_MG_8570-2
Mosty w Pyskowicach – fot. K. Żmija

Jesteś estetycznym grafomanem? Uwielbiasz błoto, sadzę, żwir i oglądasz TVN? Taaak! Znalazłeś swoje miejsce! Jeżeli chcesz drytoolować w Polsce musisz oswoić się z postindustrialnymi, betonowymi megalitami oraz szeroko pojętą parchowizną. Zalesione pagórki okraszone wapiennymi ostańcami pozostaną domeną wspinaczy sportowych. Suchonarzędziowcu, musisz zejść do podziemi i przyzwyczaić się, że po powrotach ze wspinania Twoi sąsiedzi pytają się gdzie Twój akordeon, bo wyglądasz jak typowy cygan.

Poza tym te wiercone chwyty… bleeee…. (http://brytan.com.pl/forum/read.php?4%2C94105%2C94262#msg-94262 – polecam przebrnąć przez ~10 kolejnych postów. Pamiętajcie o wykupieniu ubezpieczenia zdrowotnego przed wejściem na Brytana, szczególnie z pakietem na onkologię – od czytania niektórych postów można dostać raka).

 

Cygańskie obozowisko w Strzegowej
Cygańskie obozowisko w Strzegowej
_MG_8354-2
Standardowy rejon drytoolowy – z prawej przepływa ściek – fot. K. Żmija

Popieram rozsądną politykę udostępniania rejonów pod stalowe ostrza popartą merytoryczną dyskusją uzasadniającą decydentom bagnistość i parchatość niektórych rejonów klasycznych, bez agresywnej uzurpacji. Wspinanie się tam gdzie „nie wolno” tylko szkodzi naszemu ruchowi. Temu człowiekowi przypominam natomiast, że jak chce być fajny, to niech nadłoży parę kilometrów i zamiast kompromitować się pokazując swoją twarz w Lejowej, skompromituje się pokazując jak prowadzi drogi w Letanovskim Mlynie albo na Buli pod Bandziochem.

Lista rejonów gdzie można uprawiać drytooling.

 

  • nie jest dla modnych i zniewieściałych

Tak wyglądają drytoolowcy
Tak wyglądają drytoolowcy – fot. D. Granowski

Prawdziwy kult zwierzęcej siły, niebezpiecznych zabawek ze stali, ton białka i becek. Drytoolowcy są niczym Kuboty wśród tych zjebanych Crocs’ów, jak Psy przy polskich komediach romantycznych z Karolakiem, jak Tommy Lee Jones w Ściganym. Jedyna akceptowalna opcja, gdzie turkusowe puchóweczki i buty z bolcem spotykają się z podgumowanymi rękawiczkami z castoramy i nie jest to parada homo! Poza tym patrz punkt trzeci – czy ktoś widział silną ciotę?

Tak NIE wyglądają drytoolowcy
Tak NIE wyglądają drytoolowcy
Wskaż drytoolowca
Wskaż drytoolowca
  • nie jest ciekawy

Lepiej by było przejść się na siłownię, ale była zamknięta – fot. J. Badelek

Przejedź się na jakąkolwiek organizowaną w Polsce imprezę drytoolową (jest ich całe szczęście niewiele), a sam się przekonasz – nie licz na więcej atrakcji, niż w Twojej wiejskiej bibliotece podczas obchodów święta rolnika.

Co do aktu wspinania – no, rzeczywiście; mamy do dyspozycji tylko jeden rodzaj chwytu – żelazny ścisk – więc jest tak nudno, że statystyczny drytoolowiec woli pójść na siłownię, niż wstawiać się w jakieś drogi z dziabami. A propos punktu drugiego – drytooling przekłada się więc na siłownię. Do tego przytoczone wcześniej skąpe parametry drytoolowej drogi (siła · ramię · kąt nachylenia = niutonometroradian) powodują, że wspinania w drytoolu zostaje tyle, co wartościowych informacji w gazetach typu Metro, czy w Twoich notatkach z porannych wykładów.

Nic dziwnego, że z nudów w środowisku szerzy się alkoholizm (Katowice), chamstwo (Kielce) i uwalone semestry (Kraków).

MBO, Anton Suchy w trakcie delikatnego melanżu
MBO, Anton Suchy w trakcie delikatnego melanżu
NUUUUUUDYYYY
NUUUUUUDYYYY

 

Skoro teraz już wiesz, czym drytooling nie jest – nie przejmuj się tym i po prostu pójdź doładować na najbliższą siłownię.

Bieżący rok dobiega końca. To dobry czas do podsumowania działalności naszych klubowiczów. SAKWA to nie tylko działalność typowo górska, poza górskimi łojantami w naszych szeregach są również mocni wspinacze sportowi. Rok 2015 dla SAKWY był rokiem przełomowym, padły topowe drogi skalne, zarówno sportowe jak i drytoolowe. W poniższym podsumowaniu zebrałem najlepsze przejścia w skałach na baldach, drogach sportowych, tradycyjnych, drytoolowych oraz w górach na drogach sportowych.

 

Drogi sportowe w skałach:

Już początek roku był bardzo udany. Miesięczny wyjazd do Hiszpanii dla Karoliny Ośki zakończył się przejściem kolejnej 8b – Pati pa mi w Siuranie, oraz świetnym onsjatem na La Crema 7c+! Oczywiście Karolina dorzuciła kilka „łatwiejszych” dróg do 8a+ pokonanych w szybkim RP oraz garść onsajtów do 7c. Wyjazd ten był również udany dla Kuby Kokowskiego, który poprawił swój życiowy onsajt pokonując drogę Kameleon 7c!

Po powrocie do kraju Kuba z Karoliną nie próżnowali. Karolina poprowadziła w Dolinie Kobylańskiej Pasję Życia VI.5+/6, a Kuba nieco później zrobił swoje pierwsze VI.5+ – Czerwone światła na Monte Cassino na Sokolicy. 50 metrów wymagającego wspinania na najwyższej skale Jury, jest moc w łydkach! Tego samego dnia na Sokolicy Karolina zrobiła kolejną trudną drogę – Imperium Sokoła VI.6/6+, co było pierwszym kobiecym przejściem tej drogi! Niewiele później Kuba szybko rozprawił się z popularnym klasykiem Dupy Słonia – Murarzem IV za VI.5. Drogę tę wiosną poprowadził również Tomek Ługowski, co jest jego pierwszą VI.5!

 

Wspinanie w czeskim Labaku słynie z tego że jest wymagajace, zarówno pod względem cyfry, jak i psychy. Nie przeszkodziło to Michałowi Czechowi żeby zrobić tam życiowy onsajt! Mowa o przepięknym filarku o nazwie Prvni vraska wycenionym na piaskowcowe IXc.Dodatkowo w maju Michał pokonał dwie krakowskie VI.5 – Supernity na Zakrzówku, oraz Taliban na popularnym w tym roku Libanie.

Karolina Ośka przez cały czas cisnęła ostro. Początkiem maja przeszła klasyk Pochylca – Shock the monkey VI.5+/6. Później padło Zaklęcie przestrzeni VI.5+/6 na Okienniku, a początkiem czerwca kolejne dwie bardzo trudne drogi – Próba Turinga VI.6+ na Dupie Słonia, oraz kilka dni po tym Fałszywy Prorok VI.6 na Pochylcu. W czerwcu podczas długiego weekendu wspinanie w rysach trenował Michał Czech. W chwili przerwy szybko rozprawił się z tamtejszym klasykiem pokonując  Monidło VI.4+/5.

Wysokie temperatury w trakcie wakacji sprawiły, że trzeba było szukać chłodniejszych miejsc do wspinania. Taką możliwość dawały Tatry i najbardziej wysunięta na południe podkrakowska skałka, czyli Mnich. Karolina pokazała, że wspinanie w Tatrach nie jest dla niej niczym strasznym i początkiem lipca w zespole z Grzegorzem „Bułą” Gołowczykiem pokonała dwa super klasyki: Sadusia IX oraz Metallice IX+ na wschodniej ścianie Mnicha! Warto zwrócić uwagę na szybkość z jaką Karolina rozprawiła się tymi drogami, kto siedzi w temacie ten wie że nie każdemu przychodzi to tak szybko 🙂  W Tatrach podziałał również Kuba Kokowski, który poza drogami górskimi (to się nadaje na osobne podsumowanie) pokonał takie klasyki jak Rokokowa Rokota IX+ oraz Superata Młodości IX- na Mnichu w zespole z Kubą Ciechańskim. Jeszcze później w zespole z Michałem Czechem pokonał w stylu OS sportowy klasyk Mnicha – American Beuty VIII+.

Wakacje się skończyły, temperatury znów zaczęły sprzyjać wspinaczom. Rozwspinana po tripie Karolina zaprzyjaźniła się z Okiennikiem gdzie we Wrześniu pokonała takie drogi jak Nocne akcje VI.5+/6 ,Super akcje VI.6, oraz Wycieczka do ojcowa II VI.6. Tę ostatnią jak twierdzi: „na dogrzewkę, wieszając ekspresy” 🙂 Jesień to również najlepszy okres formy dla Kuby Kokowskiego. Kuba pokonał podkrakowski klasyk Montokwas 212 ceniony na „czyste VI.5”, a niedługo później dorzucił do tego Przybycie Tytanów VI.5+! Karolina nie odpuszczała i wykorzystywała każdą chwilę warunu pod Krakowem. Tym sposobem na początku października pada Ekspozytura Szatana VI.6+ na Pochylcu, a niedługo później Morderstwo Doskonałe VI.6 na rzadko odwiedzanym Wacmanie w Zimnym Dole, które Karolina dodatkowo przecenia! Do tego pod koniec października robi pierwsze przejście projektu na Dużym Pochylcu nadając mu nazwę Jasna strona mocy i wyceniając na VI.5+/6. Drogę zarówno przed jak i po Karolinie próbowało wielu mocnych zawodników – jednak bez większych sukcesów, cyfra z pewnością harda, a droga czeka na pierwsze męskie przejście!

Jesienią Michał Czech z Kubą Kokowskim oblegali krakowskiego Freneya, który jest idealną skałką na wspinanie w tygodniu, po zajęciach i w trakcie. Doskonaląc umiejętności wspinania z czołówką i po mokrej skale przy okazji udało im się przejść Potępienie VI.5 oraz Klaustrofobię VI.5+. Dodatkowo Kuba poprowadził Supernity VI.5 oraz dwie VI.4 OS – Odlot na Pochylcu i Taniec Starca w Bolechowicach. a Michał kolejne VI.5 na Libanie – Drzewo Jeżozwierza.

Trad:

W tym roku wspinaliśmy się również trochę na własnej asekuracji. Michał Czech w Sokolikach poprowadził na Krzywej Turni Rysę Osady VI.2 OS oraz Pierwszą Rysę VI.2 (2 proba, GU). Padł również Krzyż VI.1+/2 w stylu flash oraz Superdirettisima wariantem za VI.1 OS na Sukiennicach. Michał przeszedł też kilkanaście łatwiejszych dróg o trudnościach nie przekraczających VI+. W ciągu następnych kilku tygodni pokonał Prawe Ryski Marynarza VI.1 OS – piękną 30metrową drogę na Wroniej Baszcie w Kobylanach oraz równie śliczną Kołkówkę VI.1+ na Górze Kołoczek w Podlesicach. Na Słonecznej Turni w Rzędkowicach Kuba Kokowski poprowadził flashem Rysę Czoka VI.1+. Kuba zrobił też  Rysę Marcisza VI+ na Mnichu oraz Zacięcie Kosińskiego VII, z którego spadło wielu mocnych zawodników. Zacięcie to, również w w najczystszym stylu pokonała Karolina Ośka, dodatkową przechodząc Rysę Hobrzańskiego VII-. Oprócz tego Karolina wspinała się na Jurze, gdzie pokonała w stylu OS Wesołą Krzakówkę VI.1+. Przebywając w Norwegii tradowo powspinał się również Jacek Kaczanowski z Wadimem Jabłońskim, gdzie pokonali Påskeaften Firestarter-Dale 7- w rejonie Dale.

Drytooling:

Naszym człowiekiem od drytoolingu jest bez wątpienia Wadim Jabłoński. W tym sezonie odnotował znaczący progres. Poza świetnymi wynikami na zawodach regularnie podnosił swój poziom w skałach, co zaowocowało takimi przejsciami jak Skywalker D9 w Jaskini Jasnej na Zakrzówku, Zwierzoczłekoupiór D8+, Książe Ciemności D8+ oraz Moherowy Ninja D8+, wszystkie w Strzegowej. Wadim dodatkowo przyczynił się do znaczącego wzrostu popularności tej dyscypliny wśród naszych klubowiczów, poprzez organizację regularnych treningów drytoolowych.

waidm
Wadim na Manewrach Dryboonkrowych

Bouldering:

W tej dyscyplinie też mamy kilku asów! Błażej Oboza w Ostaszu zrobił swoją życiówkę balderową o nazwie Zofre 7B+/C. Dodatkowo w Fontainebleau przeszedł Splatch 7B/B+ oraz Orgasme Cosmique 7B. Warto również wspomnieć o przejściu klasyku Zimnego Dołu w wykonaniu Błażeja – Teleportacji 7B+. Błażej przeszedł też garść innych bulderów do 7B włącznie, w tym kilka fleszem, jest moc! Dobrze z  crashpadem wspina się również Jacek Kaczanowski. W tym roku przeszedł w Borzętach Komórkę Prokariotyczną  7B.

Warto wspomnieć również o tym że z Norą na Zakrzówku zaprzyjaźniła się Karolina. Do tej pory zrobiła tam kilka 7B, (w tym jedną flashem!) oraz jedno 7B+. Z pewnością już niedługo przeczytamy newsa o przejściu przez Karolinę jakiegoś konkretnie trudnego balda 🙂

komorka prokariotyczna
Jacek na Komórce Prokariotycznej 7B

 

Podsumowanie: Rok 2015 z pewnością możemy zaliczyć do tych udanych. Jesteśmy bardzo młodym klubem, nasi członkowie z roku na rok odnotowują znaczny progres. Chyba trudno wskazać inny, którego członkowie zrobili ostatnio takie postępy, przynajmniej ja nie potrafię. Kolejny również zapowiada się obiecująco. Wiele osób podjęło  systematyczny koroniarski trening, spora część ostro ładuje z Wadimem na dziabach, a co do tego że Karolina w następnym sezonie zrobi VI.7 tudzież 8c to chyba nikt nie ma wątpliwości 🙂

Johny | 23 grudnia 2015

SAKWA ostro atakuje zimowe Tatry.

Zimy jeszcze nie widać, ale w Tatrach trawki ponoć już trzymają. Wraz z Łukaszem i Krzyśkiem postanowiliśmy zadebiutować w tym sezonie. Na pierwszy cel padła droga Potoczka na Czubie nad Karbem.
Ok 4 opuszczamy havirę w Zakopanym i kierujemy się przez Boczań do Murowańca. Przerwa na 2 śniadanie w schronisku, krótkie podejście i o 9 wbijamy się w drogę. Pierwszy wyciąg prowadzi Łukasz. Mgła, ślady poprzedników i miłość do kosówek sprawiła, że Stempek nie poszedł najłatwiejszą drogą. Wybrał wariant wiodący przez prawie pionowe kosówki Jak łatwo się domyślić skończyło się to wielką dezaprobatą pozostałych członków zespołu.

DSCN0353Drugi wyciąg należy do mnie. Jest on zdecydowanie najładniejszy na drodze. Lita skała i dobra asekuracja. Płyty pokryte verglsem (kilka mm lodu), sprawiły że serce zabiło mocniej, lecz radość po przejściu długo mi się udzielała. Ostatni wyciąg prowadzi Krzysiek. Są to głównie trawki i kosówki. Drogę kończymy dość szybko, już o 13 meldujemy się na Czubie nad Karbem.

Czasu jest jeszcze sporo, decydujemy się przejść nad Zmarzły Staw, aby podzibać co nie co w lodach. Lodospady zacnie wylane, sporo ludzi. Każdy załoił na wędkę po 3 razy i czas na powrót do Zakopanego.

DSCN0390

Przy zejściu dzwoni Wadim i mówi, że zacną ekipą jadą w Tary. Celem jest wspinanie na Tępej. Czy chcemy dołączyć? Jak łatwo się domyśleć, długo się nie zastanawialiśmy.

O 6 rano spotykamy się u Słowaka (Ścianka wspinaczkowa przy wylocie doliny Białej Wody) i jedziemy do Szczyrbskiego Plesa. Godzinka podejścia asfaltem, chwila odpoczynku w schronisku i rozchodzimy się pod ścianę. Wadim, Damian i Tomek łoją Easy Like Sunday Morning VTak się składa, że jest niedzielny poranek, pytanie tylko czy łatwy? Kilka słów od Wadima odnośnie drogi:

WP_20151220_19_19_43_ProOS, 10 wyciągów, 7.5 h. 8 wyciągów z topo połączyliśmy w 7, natomiast pogubiliśmy się po ciemku nie znajdując łatwego wariantu wyjściowego i dokładając kolejne 3 wyciągi. Z lewej i prawej strony drogę ograniczają żleby, więc teoretycznie nie powinno być trudności orientacyjnych, ale przebiegaliśmy przez niektóre formacje zaznaczone w topo bez ich zauważenia, a niektórych staraliśmy się doszukać, zwalniając na chwilę tempo i nie znajdywaliśmy ich. Stąd łączenie wyciągów. Bardzo ciekawe wyjście z pierwszego kominka za V (sroga, bulderowa mantla) i piękny trawersik na ostatnim wyciągu.

[su_spacer]
DSC_8922  

Warto wspomnieć, że dla Tomka był to zimowy debiut, gratulacje!

Ja z Łukaszem wbijamy się w klasyk rejonu – żebro Galfy’ego. Oczywiście podejście pod ścianę nie mogło obyć się bez solidnej dawki kosówki. Pamiętajcie, że gdy idziecie z Łukaszem w góry, kosówka zawsze was dopadnie! Drogę obok nas wspina się kolejny zespół sakwowiczów – Adam i Doris (Wojsy) oraz Sabina. Dzieli nas odległość kilkudziesięciu metrów, więc możemy wzajemnie śledzić swoje poczynania.

DSCN0406Co do naszej ruty, pierwszy wyciąg to mocne III, trawki i płyty. Kolejny wiedzie skalnym korytarzem przez kosówkę, oczywiście przypadł on Łukaszowi :). Później trudności na drodze puszczają i można przejść na asekurację lotną, lub gdy zespół czuje się pewnie całkowicie rozwiązać. My wybieramy drugą opcję i idziemy na żywca. Na końcówce doganiamy jeszcze 3 zespoły, które wbiły się w drogę 4 godziny przed nami, więc jest moc!

Na wierzchołku czekamy na Adama, Dorotę i Sabinę, którzy przychodzą godzinę po nas. Wspaniały zachód słońca skutkuje mnóstwem fantastycznych zdjęć!

DSCN0489

tepa_szczyt

W ciemności widzimy 3 czołówki w połowie ściany. Po szybkim telefonie, okazuje się, że to Wadim i spółka. Życzymy im powodzenia i wesołą ekipą schodzimy do schroniska. Tam przy zasmażanym serze i kofoli czekamy ok 2 godzin na przyjście chłopaków.

Część sakwowiczów wraca do Krakowa. Pozostali korzystają ze świetnego warunu i działamy dalej!

W poniedziałek Wadim z Damianem wbijają się w Iluzję M6 na Galerii Szatana. Drogi niestety nie zrobili:

WP_20151221_11_39_34_ProWycof z drugiego wyciągu – przewieszenie zaznaczone na topo, to po prostu sklinowane w rysie nad głową lodówki, które trzeba minąć bardzo czujną płytą z prawej z (jak przystało na nazwę drogi) iluzoryczną asekuracją z owych lodówek. Na samą płytę zabrakło psychy, siły i czasu. 🙂 Pierwszy wyciąg w tych warunkach, to paskudne zacięcie z bardzo skąpą asekuracją i smarkiem z trawy w miejscu zbiegu płyt (może pomogłyby mi przy prowadzeniu igły, które zostawiliśmy w schronisku), trudne, po prostu słowackie M3. 😉

[su_spacer]

vlcsnap-2015-12-23-22h14m07s174 WP_20151221_15_36_02_Pro

 

Ja, Łukasz i Sabina wbijamy się w żebro Puskasa na Tępej. Początek jest dość łatwy, idziemy na żywca. Później wiążemy się i resztę drogi pokonujemy na lotnej. W planach było przejście na sztywno dwóch wyciągów za III. Jednak Łukasz, który prowadził tak się rozpędził, że przeszedł te trudności nawet ich nie zauważając. Zatrzymał się dopiero, gdy skończył mu się szpej. Sama droga bardzo ładna, idealna na początek sezonu. Długa i estetyczna, świetne wspinanie gdy trawki trzymają. Miejscami niestety jest dość krucho, mi udało się zrzucić kamień wielkości płyty grzewczej…

DSCN0517

DSCN0575

DSCN0568

DSCN0582

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Bardzo owocne 3 dni w Tatrach. Oby tak dalej, SAKWO!